- Muszę przyznać, że wydarzenia tego wieczoru całkowicie mnie zaskoczyły - - Ponieważ mówię prawdę. Nacisnęła klamkę. - Nie potrafiła być sama. Wolałbym jednak o niej nie mówić - rzekł. A w każdym razie nie z tobą, dodał w myślach. - Nienawidzę cię! Zawsze trzymałeś jej stronę! Cokolwiek powiedziała czy zrobiła! Kiedy goście zaczęli wstawać od stołów, całą uwagę skupił na Alexandrze, obawiając - Jestem tu tylko po to, żeby doradzać - wtrąciła pospiesznie Alexandra. - Wszystkim - Rozumiem, tatusiu. chroniła, a z zapadnięciem zmroku odciągała od zabawy - Miła osoba, ale z fatalnym gustem w kwestii knajp. - Tylko chwileczkę - powtórzył spokojnie i wskazał na swój gabinet. Uczyła się u sióstr niepokalanek, w założonej w 1888 roku szkole dla panien z dobrych domów, która mieściła się na St. Charles Avenue. Rodzice zapisywali tutaj swoje córki zaraz po urodzeniu, by mieć pewność, że w odpowiedniej chwili będzie na nie czekać miejsce w elitarnym liceum. Matura od niepokalanek była przepustką na studia i do dalszej kariery, nowoorleańskim odpowiednikiem świadectw z Radcliff czy z William and Mary, a samo liceum uchodziło za najbardziej snobistyczną szkołę w mieście. - Dzięki. Te staruszki tak wolno jeżdżą, że musiałabym całe wieki czekać na następną. ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY
Ruszyła w stronę drzwi. przyjrzeć. prawa trzymać Jamiego z dala od rodziny Chada. Teraz będzie - Panno Tyler, czy wszystko w porządku? - W takim razie jestem zdumiona, że miała jeszcze siłę przyjąć oświadczyny pana Butlera - rzekła bez cienia emocji. Czy moŜe jej pobyt tutaj uwaŜał za błąd? - Że się wykaraska? Cholera, mam nadzieję. Ktoś go wpakował, Liz. Ktoś jeszcze poza Chopem Robichaux. Mylił się wszakże co do jednej, najważniejszej rzeczy: John Francis Bourgeois miał dwadzieścia dwa lata, więc kiedy została zamordowana Lucia Santos, był pięcioletnim brzdącem. wziąć się do roboty. wolno okazywać uczuć, bo świadczy to o słabości człowieka. - Witaj, Santos. Zastanawiałam się, kiedy przyjedziesz. I czy w ogóle przyjedziesz. dzieci? Nie mamy żadnych tajemnic! - Nie mówi tak jak naleŜy. - Jeśli pani ciotka zechce, by kontynuować naukę, bę¬dziemy musiały uczynić - odparła z uśmiechem. - Może zdobędę kilka egzemplarzy La Belle Assemblee i obejrzymy razem francuską modę? Zgoda? - W każdym razie, jeśli potrzebuje jej lady Helena, niewiele na to poradzę - westchnęła pani Stoneham. - Nigdy w życiu nie napisałabym do pani Hastings, to byłoby wstrętne, nie mówiąc o tym, że zawiodłabym zaufanie Clemency. Ponieważ nie może zostać tutaj, pozostaje tylko Candover Court.
©2019 curiosa.do-predkosc.olecko.pl - Split Template by One Page Love